Na 50 m² można naprawdę wygodnie mieszkać, pod warunkiem, że mądrze wszystko zaplanujemy. W tym niewielkim apartamencie znalazło się miejsce na przytulny salon, funkcjonalną kuchnię z jadalnią, a nawet sypialnię z pełnowymiarowym łóżkiem i miejscem do pracy.
Otwartą przestrzeń dzienną urządzono w bieli, z którą kontrastują czarne akcenty. Ten duet kolorów zawsze się sprawdza, ale często wprowadza do wnętrz pewnego rodzaju surowość i chłód. By uniknąć takiego efektu, właściciele zdecydowali się ocieplić mieszkanie elementami z naturalnych materiałów, takich jak drewno, wiklina, bambus, ratan, czy juta.
W salonie oprócz klasycznej, beżowej kanapy, mamy także niewielką białą szafkę, piękny bambusowy fotel oraz dwa drewniane stoliki kawowe. Dzięki poduszkom, kocom, dywanowi i niezwykle urokliwym dekoracjom, kącik jest bardzo przytulny i wręcz zachęca do relaksu.
W kuchni postawiono na białą zabudowę, by nie przytłaczała niewielkiej przestrzeni. Z tego samego powodu zrezygnowano też z górnych szafek.
Tuż obok miejsca do gotowania mamy jadalnię, czyli duży drewniany stół z czterema ratanowymi krzesłami. Znalazło się też miejsce na dwa regały, idealne na książki i dekoracje.
Sypialnię od salonu oddzielają przesuwne drzwi, które pozwoliły zaoszczędzić nieco cennego miejsca. W tym niewielkim pokoiku zmieściło się duże łóżko, szafa, stolik nocny, a nawet miejsce do pracy. Nieco płytsze od standardowego biurko zostało ustawione pod oknem, by można było pracować przy dziennym świetle.
Łazienka jest wręcz mikroskopijna, ale ma zdecydowany charakter. Ściany pomalowano na ciemny kolor, który kontrastuje z bielą płytek pod prysznicem. Tak jak i w pozostałej części domu, wnętrze ocieplają akcenty z naturalnego drewna.
Zdjęcia: www.elmueble.com
dla mnie połączenie idealne. Piękny i elegancki duet black&white przełamany ciepłym kolorem. Sztos!
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje, wyjątkowo klimatyczne i przytulne. Też lubię połączenie czerni i bieli, jednak monochromatyczne wnętrza nie są dla mnie. U mnie zazwyczaj królują trzy-cztery kolory, ale za to bardzo oszczędnie obchodzę się z dodatkami, ponieważ nie lubię przepychu. No i przy sprzątaniu nie chce mi się tego zdejmować z półek i ponownie układać (a przy moich trzech psach kurze muszę ścierać codziennie). W dużej mierze to właśnie przez zwierzaki nie mogę sobie pozwolić na jasne obicia. Kremowa pufa pomimo prania już po kilku tygodniach wydawała się być wyeksploatowana.
OdpowiedzUsuń